Zofia Zborowska. Temperament i cięty język?

Tak. Ale oczywiście potrafię mówić ładnie i używać ładnych przymiotników, natomiast tempo mojego życia i moja ekspresja powoduje, że nieraz wymkną mi się niecenzuralne słowa. Generalnie, nie jestem wstanie usiedzieć na tyłku przez 5 minut, łagodny sposób mówienia nie wpasowuje się w mój styl bycia. Już taka jestem.

 

Źródło: FILM FICTION Adrian Pawłowski’ dla Shameless.

Dało się to zauważyć w teledysku dla marki Shameless. Wystąpiłaś tam w koszulce z oryginalnym napisem.

Jak sama nazwa wskazuje idea koszulek tej marki odnosi się do bezwstydnego życia. Krótkim tekstem można nazwać rzeczy po imieniu. Do udziału w tym teledysku namówiła mnie moja przyjaciółka, która jest właścicielką tej firmy. Przyjaźnimy się od paru lat. Absolutnie, zrobiłam to dla przyjaciół za przysłowiowe przybicie piątki. Przyjaciółka namówiła mnie żebym właśnie na potrzeby teledysku stepowała, a nie robiłam tego od 7 lat.

Dlaczego przestałaś stepować?

Po prostu wtedy nadszedł czas wyboru czy kształcić się dalej w kierunku tańca zawodowego, czy iść dalej w stronę aktorstwa. Zaczęłam stepować jako mała dziewczynka. Miałam wtedy z 8 lat. Brałam udział w wielu zawodach, także za granicą, np. w Czechach. Zdobyłam potrójne Mistrzostwo Polski Juniorów w stepowaniu. Jednak później zdecydowałam się zdawać do Akademii Teatralnej.

Długo zastanawiałaś się jaką decyzję podjąć?

Nie. Stepowanie było dla mnie takim naturalnym przejściem w kierunku aktorstwa. Te pierwsze tremy, obycie ze sceną i publicznością dzięki stepowaniu, miałam już za sobą. To jest niewiarygodne, ale do tej pory w ogóle nie mam tremy. Oczywiście, jak jest ważna premiera, to jest adrenalina i jestem zestresowana. Ale przed zwykłym spektaklem w ogóle.

Rodzice nie nalegali, żebyś poszła w kierunku aktorstwa?

Nie. Moi rodzice zawsze dawali mi wolną rękę. Jak im powiedziałam o swojej decyzji ostrzegali mnie, że to ciężki i niesprawiedliwy zawód i nie zawsze jest tak, jak się chce. Mówili, że trzeba być cierpliwym. Ale ja to już wiedziałam, nie musieli mi tego tłumaczyć. Obserwowałam niejednokrotnie, kiedy nie mieli pracy i czekali na telefon.

A Ty masz lekko?

W tej chwili pomimo, że jestem 3,5 roku po szkole teatralnej, nie mam źle broń boże. Gram w trzech sztukach, w super teatrach, pracuję w dubbingu. Ale niestety w tym zawodzie to nie jest tak, że codziennie jest coś do roboty i to jest bardzo trudne. Z drugiej strony wiedziałam na co się piszę, dlatego nie mam, aż tak dużych roszczeń względem tego zawodu. I wcale nie uważam, że już teraz mając 26 lat, to powinnam być na billboardach i grać nie wiadomo u jak wielkich reżyserów. Co ma być to będzie, wszystko w swoim czasie.

Jak sobie radzisz z takimi przerwami?

Zazwyczaj wtedy wyjeżdżam. Uwielbiam podróżować. Bardzo często wyjeżdżam do Brazylii, do mojej siostry, która mieszka tam z rodziną już od 8 lat. A ostatnio byłam w Val Thorens, fantastycznym kurorcie narciarskim. Pod długiej przerwie znowu zaczęłam jeździć na snowboardzie. Wyjechałam z rewelacyjnym biurem podróży Kayo Travel, które bardzo polecam, i poznałam naprawdę fantastycznych ludzi.

Obecnie można Cię zobaczyć w spektaklu „Zemsta”. Grasz m.in. u boku Artura Barcisia, Cezarego Żaka, ale także Wiktora Zborowskiego. Jak Ci się współpracuje z tatą?

Komentuj, nie hejtuj