Marcin Korcz

Marcin Korcz – wywiad z aktorem o słodko-gorzkich relacjach i nie przekraczaniu granic.

Marcin Korcz – wywiad z aktorem o słodko-gorzkich relacjach i nie przekraczaniu pewnych granic. Na afiszu dwa spektakle z jego udziałem „Ślub doskonały” oraz „Czworo do poprawki” z gorącym przesłaniem „Pokochajmy się”! Relacje damsko-męskie to zawsze ciekawy wątek dla twórców. Czy sam idzie w związku na kompromisy? 

WYWIAD

Jesteś świeżo po premierze spektaklu „Czworo do poprawki”. Był stres?

Olbrzymi, dawno się tak nie stresowałem. Zapracowało na to wiele czynników. Krótki okres przygotowania, z przyczyn zdrowotnych konieczna zmiana reżysera, a co za tym idzie pomysłu, zarówno na przedstawienie, jak i na nasze postaci. Niepewność tekstu, materii scenicznej i świadomość, że na widowni zasiada cała śmietanka artystycznej Warszawy, na czele z Januszem Gajosem, czy Danielem Olbryskim…  tak, to wszystko sprawiło, że byliśmy poddani ogromnej presji.

Chaos?

Aż tak to nie. W toku prób udało się bardzo precyzyjnie wypracować przejścia między scenami. Powstał pewien schemat, którego wszyscy się skrupulatnie trzymamy. Zabrakło natomiast trochę czasu na powiedzmy- „rozgoszczenie się” w poszczególnych scenach. Wciąż jeszcze sprawdzamy różne warianty, tempa… z drugiej strony ta sytuacja daje dużo wolności i swobody- a to bardzo w teatrze lubię.

Spektakl niesie ze sobą misję – „Pokochajmy się”. Wierzysz, że miłość jest możliwa na całe życie?

Wierzę w miłość. Żywym przykładem są moi rodzice. Mają za sobą ponad 34 lata stażu małżeńskiego. Oczywiście, obserwując ich widzę, jak ciężką pracę wykonują, ile poświęcają, jakie kompromisy akceptują, by ta ich relacja trwała. Ale przyłapując ich czasem na zalotnych spojrzeniach wiem, że miłość może trwać. Jakiś czas temu miałem także okazję obserwować starszą parę- Pana Jurka i Panią Danusię z  jeszcze większym- ponad 50-letnim stażem małżeńskim. Miałem wrażenie, że rozmawiają ze sobą permanentnie podniesionym głosem. Kłócili się o wszystko co jest możliwe – nawet o  źle podniesioną filiżankę. Sypiają osobno, bo Pan Jurek – wojskowy – chodzi wcześnie spać, a Pani Danusia woli na przykład do późna oglądać telewizję… Ale pierwsze, co robi Pan Jurek zaraz po przebudzeniu, to idzie do sypialni Pani Danusi, żeby się poprzytulać. Taki mają rytuał. Pani Danusia opowiadając o tym zawsze z nutką pogardy komentuje: …się staremu głupot zachciewa… Ale mówiąc to, oczy jej świecą najszczerszą radością…

Idziesz w związku na kompromisy?

Jestem osobą bardzo tolerancyjną, więc tak, jestem jak najbardziej skory do kompromisów. Oczywiście nie można się też w tym zagalopować. Z doświadczenia wiem, że trzeba też umieć postawić granicę. I tu schodzimy do tematu, że należy mówić o swoich potrzebach… oczywiście, to nie takie proste.

Marcin Korcz wywiad
Marcin Korcz wywiad
Marcin Korcz wywiad

Postać grana przez Ciebie w spektaklu „Czworo do poprawki” też potrafi się postawić?

To jest człowiek bardzo pewny siebie, ze szczyptą bezwzględności. Ma świadomość swojej pozycji,  tego co robi, ile zarabia. Jednak w relacji damsko-męskiej jest zagubiony. Dla świętego spokoju idzie na pewne kompromisy. Stwierdza, że nie warto kłócić się z żoną i stawać okoniem. Woli powiedzieć – dobra, masz rację kochanie… i dalej robić to, co do niego należy, żeby nie eskalować konfliktu czysto słownego. Jest bardzo błyskotliwą jednostką, ale Lucy – dojrzała kobieta trwająca już kilkanaście lat w małżeństwie – obnaża słabości jego systemu.

Stare małżeństwo kontra młoda para – wszyscy czworo starają się uratować związki. Czy sam  również doświadczyłeś takich emocji towarzyszących ratowania związku?

1 Comment

Add Yours

Komentuj, nie hejtuj