Agnieszka Wesołowska. Dlaczego wybrała dziennikarstwo? Czy mogłaby pracować z mężem?

Agnieszka Wesołowska. Ma słabość do telewizji. Romansuje z nią już od 9 lat. Głównie jako reporterka, bo tego systemu pracy jest nauczona od podstaw i w tej roli bardzo dobrze się odnajduje. 

To nie chodzi o jakiekolwiek stacje telewizyjne, tylko o wizerunek. Nawet jakbym wróciła, to wydaje mi się, że mój związek z Kubą, nasz tryb życia, a przede wszystkim to, co nieraz wypisują portale plotkarskie mogłoby rzutować na moją wiarygodność.

Agnieszka Wesołowska studiowała dziennikarstwo na Uniwersytecie Wrocławskim. Pracowała w Warszawie w różnych redakcjach programów telewizyjnych: informacyjnych, rozrywkowych. W pracy, zawsze instynktownie poszukiwała zmian. Obecnie próbuje swoich sił na wizji. Jest reporterem programu „Na językach” oraz dziennikarką serwisu internetowego „Vu Mag ”. Kreuje newsy, ale również często sama staje się ich bohaterką. Będąc żoną aktora Jakuba Wesołowskiego, przyjaciółką Anny Lewandowskiej jest narażona na różne spekulacje i plotki. Jest między jedną, a drugą stroną show-biznesu. Czy można to pogodzić? Przeczytajcie wywiad z Agnieszką, jakiej jeszcze nie znacie.

Agnieszka Wesołowska wywiad

Czy Tobie jest łatwiej przeprowadzać wywiady z czerwonego dywanu niż innym dziennikarzom?

Chyba trudniej.

Dlaczego?  Sama jesteś po drugiej stronie tego show-biznesu.

No właśnie. Trudność polega na konwenansach. Kiedy jedziesz na event jako reporter wykonujesz stricte swoją pracę i podchodzisz do tego maksymalnie profesjonalnie. Kiedy to są Twoi znajomi nie do końca wiesz, jak się na początku zachować – czy przywitać się w ten sam sposób jak to robi się prywatnie, czy zachować dystans i przywitać się oficjalnie z jakiej jesteś redakcji. Bądź co bądź, nie należy zapominać, że jestem w pracy i jestem tam po to, żeby wykonać jak najlepszy materiał. Na szczęście, znajomi pomagają rozstrzygać takie problemy.

Czyli można to pogodzić? Bo nie da się ukryć, że program „Na językach” jest o kulisach show biznesu i plotkach. 

Ktoś kto obserwuje moją pracę, wie że trzymam się z daleka od przykrych sytuacji. Nie wywlekam do wiadomości publicznej rzeczy, których sama nie chciałabym, aby o mnie pisano, czy mówiono. W moim odczuciu wszystkie wywiady, które przeprowadzam i montuję mieszczą się w granicach dobrego smaku.

A w serwisie Vu Mag? Też byłoby o czym pisać, np. modowych wpadkach.

W Vu Magu pokazujemy fajne stylizacje gwiazd. Nawet, jeżeli zdarzają się jakieś wpadki, nie wyciągamy ich za wszelką cenę i nie krytykujemy. Wszystkie dziewczyny w redakcji solidarnie buntujemy się przeciwko hejtowi. Walczymy z tym. Chcemy, aby Vu Mag był takim miejscem, gdzie czytelniczki przeczytają o pozytywnych rzeczach.

Od kiedy w ogóle zaczęłaś interesować się dziennikarstwem?

Dosyć wcześnie. Już w wieku 15 lat wiedziałam, że chcę zostać dziennikarką. Już wtedy musiałam się określić, co chcę robić w życiu.

To bardzo wcześnie. Dlaczego musiałaś?

Takie były oczekiwania moich rodziców. Chcieli mieć świadomość, że już myślę o swojej przyszłości. Uczęszczałam do liceum, w którym już po pierwszej klasie każdy uczeń musiał zdeklarować się, na jaki kierunek studiów będzie starał się dostać. Obracałam się w gronie młodzieży, która już w tak młodym wieku wiedziała, co chce robić w życiu. Poza tym to było dla mnie naturalne, że wchodząc w dorosłość muszę podjąć decyzję, która zaważy na mojej przyszłości. Obrać sobie cel i konsekwentnie do niego dążyć.

Ale dlaczego akurat dziennikarstwo?                

Pamiętam, że już jako dzieciak siedziałam na kanapie przed telewizorem i oglądałam Teleexpres razem z tatą. Nie do końca oczywiście rozumiałam o co tam chodzi, ale podobało mi się to. Być może dlatego na początku polityka była dla mnie kwintesencją dziennikarstwa. Była celem do którego chciałam dążyć. Już po I roku studiów dziennikarskich zaczęłam staż w redakcji informacyjnej. Całe wakacje spędziłam na Wiertniczej w Warszawie.

W redakcji Faktów TVN?

Tak. I od razu zostałam rzucona na głęboką wodę. Nie do końca świadoma, jak pracuje się wśród polityków i doświadczonych dziennikarzy newsowych. Pamiętam, gdy jako 19-latka spotkałam w Sejmie po raz pierwszy na żywo Bronisława Komorowskiego, którego jako ta mała dziewczynka oglądałam jedynie w telewizji. Pamiętam jaki strach mnie sparaliżował, gdy miałam przeprowadzić z nim swój pierwszy krótki wywiad. Nie chcę tutaj wchodzić w kwestie polityczne. Jednak on jest tak spokojnym i zrównoważonym człowiekiem. Spojrzał mi wtedy głęboko w oczy i dał mi taki spokój, taką pewność siebie, że przeprowadzenie wywiadu z nim nie było totalnie żadnym problemem. Wtedy dotarło do mnie, że naprawdę mogę i chcę to robić.

Agnieszka Wesołowska

Agnieszka Wesołowska wywiad

Ale najpierw zaczynałaś jak większość początkujących, czyli od bycia reasercherem?

Tak. Później zostałam przydzielona do jednego z reporterów do stałej współpracy. Jeździłam do Sejmu, nagrywałam wywiady z politykami na potrzeby materiałów. Politycy już kojarzyli mnie bardzo dobrze. Jednak przy finalnej emisji materiałów asystenci nigdy nie są podpisywani. Mało kto wie, że oprócz głównego dziennikarza jest jeszcze grupa osób, która również ma swój wkład w realizacji materiału. Po dwóch latach pracy postanowiłam coś zmienić. Moja ambicja kazała iść dalej.

Jako samodzielny reporter w TVN Warszawa?

Tak. W między czasie powstawał nowy kanał TVN Warszawa, który był skupiskiem takich samych case’ów jak ja. Ludzi młodych, którzy już coś potrafią, mają pierwsze doświadczenie w pracy reportera, ale nie ma dla nich miejsca w głównych kanałach.

Ale jednak zostałaś reporterem programów lifestylowych, a nie newsowych. Dlaczego?

Dostałam ciekawą propozycję pracy jako samodzielna reporterka w programie „Warszawianka”. Poruszałyśmy tam stricte kobiece tematy, a ja realizowałam autorskie felietony. Pomyślałam, że to dobra okazja, by spróbować się w innym, niż informacyjny rodzaju dziennikarstwa. I tak zaczęła się rozrywka w moim życiu i kolejne programy lifestylowe.

Ale jakbyś chciała to mogłabyś wrócić do newsów.

Chyba już mam zamknięte drzwi.

Jest jeszcze wiele kanałów informacyjnych.

To nie chodzi o jakiekolwiek stacje telewizyjne, tylko o wizerunek. Nawet jakbym wróciła, to wydaje mi się, że mój związek z Kubą, nasz tryb życia, a przede wszystkim to, co nieraz wypisują portale plotkarskie mogłoby rzutować na moją wiarygodność.

W prasie kolorowej jesteś przedstawiana głównie, jako żona aktora Jakuba Wesołowskiego lub przyjaciółka Anny Lewandowskiej, jakby nie wiedzieli, że jesteś z branży.

Nawet jak wiedzą, to wiadomo, co najbardziej ciekawi takie portale.

Nie drażni Cię to, jak czytasz takie teksty?

Teraz już nie. Na początku to było przykre. Pracujesz tyle lat, żeby być w tym miejscu gdzie jesteś, przewijasz się przez różne redakcje, żeby później czytać takie nagłówki. Ale teraz znieczuliłam się na to. W końcu też pracuję w mediach. Wiem jak funkcjonują. Trudno, żebym oczekiwała, żeby w stosunku do mnie zachowywały się inaczej. Teraz śmieję się z tych plotek. Jeżeli już naprawdę jestem bardzo wkurzona jakąś plotką to przypominam sobie luźne podejście Agnieszki Szulim do tych spraw. Absolutnie jestem jej fanką po tym względem. Ma duży dystans do tego, co wypisują na jej temat. Dużo się od niej nauczyłam.

Agnieszka Wesołowska

Na początku pojawiały się również nagłówki, że byłaś modelką.

Tak, ale w porównaniu do tego co robią modelki, to naprawdę był mało znaczący epizod w moim życiu.

To znaczy?

To był moment zaraz po maturze, gdzie wysłałam zgłoszenia do agencji i jeździłam na castingi. Moja starsza siostra zaraziła mnie tym światem modelingu. Odnosiła sukcesy w tej branży, miała kontrakty za granicą, grała w reklamach, zarabiała fajne pieniądze. Też chciałam jeździć do Mediolanu. Spotykać ludzi, których spotykała moja siostra. Widywać znane projektantki, czy chodzić na kawę z Kate Moss.

Dlaczego tak się nie stało? Wzrost masz. Długie włosy są:)

Tak, tak… i talia też nie najgorsza:). Ale tak poważnie, po prostu, początkowo to był dla mnie plan B, gdybym nie dostała się na moje ukochane i wymarzone studia dziennikarskie. Wtedy było 25 osób na jedno miejsce na wydziale dziennikarstwa Uniwersytetu Wrocławskiego. Mogłam się nie dostać, dlatego to był taki „back up”, żeby zagospodarować swój czas do chwili kolejnego egzaminu na studia. Ale tak się nie stało. Dlatego był to jedynie epizod.

Bardzo często zmieniasz redakcje. Nie denerwuje Cię to?

Nie, ponieważ to nie jest wymuszone końcem programu. Zazwyczaj to jest absolutnie moja inicjatywa. Mam taki syndrom, że po 2 latach w jednym miejscu…

Chciałabyś czegoś więcej?

Może nie tyle, że „czegoś więcej”, a bardziej kieruje mną ciekawość. Zastanawiam się, co się kryje za zakrętem mojej zawodowej drogi. Gdyby nie nachodziły mnie takie myśli raz na jakiś czas, stałabym w miejscu. Moje ambicje i marzenia jeszcze z młodzieńczych lat każą mi iść dalej. I teraz chyba jest najlepszy czas, aby spróbować swoich sił. Wszystko, co robię w życiu jest instynktowne podejmowane. Instynktownie zdecydowałam o wyjeździe do Warszawy i tak samo instynktownie zdecydowałam, żeby odejść z Faktów.

I nigdy się nie zawiodłaś?

9 Comments

Add Yours
  1. 3
    Nikola

    Fajnie że w koncu możemy się dowiedziec czegos o pani Agnieszce ! 😉 ze nie stoi tylko po tej drugiej stronie wywiadu 😉 bardzo interesujaca rozmowa! A Pani Agnieszka wydaje sie osoba niezwykle ciepla oraz bardzo inteligentna !

    • 4
      Iwona Szostak

      Nikola dziękuję za opinię. Cieszę się, że mogłam przedstawić Agnieszkę w nieco innym świetle, właśnie pod kątem swojej pracy, tego co robi na co dzień. A ma sporo ciekawych zadań;) P.S. No cóż… może nie wypada pisać, ale Agnieszka w liceum miała same 5:)

  2. 8
    Izabela

    Teraz dopiero zrozumiałam, że z pani Agnieszki jest taka fajna, sympatyczna kobieta. Jeszcze parę miesięcy temu sądziłam tak, jak opisują ją portale plotkarskie, ale… po tym wyjątkowym wywiadzie przekonałam się, że osoby nie ocenia się przez pryzmat powierzchowny, ale przez jedną, wspaniałą całość. Przed chwilą przeczytałam doskonały wywiad z inteligentną, piękną i silną kobietą, którą jest pani Agnieszka 🙂 Cieszę się niezmiernie, że tutaj trafiłam! Dowiedziałam się o wielu cennych informacjach, poznałam z innej strony zarówno panią Agnieszkę jak i pana Kubę Wesołowskiego oraz Anię Lewandowską. Brawa również dla autorki wywiadu – ta delikatność, subtelność pytań… czytało mi się doskonale! Gratuluję i dziękuję, że w ogóle ktoś zdecydował się zamienić parę słów z tą niesamowitą osobą – panią Agnieszką Wesołowską 🙂

    • 9
      Iwona Szostak

      Izabela … bardzo dziękuję za opinię. W momencie, gdy przeprowadzałam wywiad, faktycznie portale plotkarskie szczególnie, intensywnie wypisywały bardzo powierzchowne informacje, niemające odzwierciedlenia w rzeczywistości. Tym bardziej, że Agnieszka dużo wcześniej zaczęła pracę w TV, zanim poznała swojego przyszłego męża 🙂 Cieszę się, że trafiłaś na stronę Prestige Bag News 🙂 To również motywacja dla mnie, do realizacji dalszych wywiadów:) Pozdrawiam.

Komentuj, nie hejtuj