Kasia Stankiewicz. Wywiad

Jaka dzisiaj jest Kasia Stankiewicz? Co wpłynęło na jej muzyczną transformację, której rezultatem jest najnowszy album „Lucy and the Loop”? Przeczytaj wywiad z wokalistką. 

Pęczniała we mnie pewna historia, którą chciałam opowiedzieć właśnie poprzez muzykę

Kasia Stankiewicz wywiad 2015

Wokalistka zaczynała karierę pod koniec lat 90. Utwór grany razem z zespołem Varius Manx – „Orła Cień”- osiągnął wówczas szczyt popularności. Wokalistka w 2001 roku postanowiła rozpocząć solową karierę. Nagrała 3 albumy. Po 8 latach nieobecności na polskim rynku muzycznym powróciła z nowymi utworami. W zupełnie nowym stylu. 

 

Rezerwując stolik dowiedziałam się, że często tutaj bywasz. Dowiedziałam się również, że zawsze siadasz przy stoliku na środku sali. Byłam zaskoczona. Sądziłam, że jako osoba rozpoznawalna wybierasz ustronne miejscówki.

Siadam na środku i zakładam kaptur.  🙂

Czyli jednak troszkę się chowasz?

Nieeee. Żartuję, siadam na środku, ponieważ za moimi plecami jest kominek. Jestem zmarzlakiem.

Od dawna tutaj przychodzisz?

Chyba od początku istnienia tego miejsca. Moja siostra zgarnęła mnie tutaj kiedyś, spodobało mi się. Spędziłam tutaj większość wakacji. Lubię tutaj pracować.

Co Cię tak urzeka?

Lubię miejsca, które są tworzone przez ludzi z pasją, którzy kochają to, co robią. „A Nuż  widelec” stworzyli bracia, którzy przyjechali do stolicy z Mazur. Stamtąd przywożą ryby, wina, miód. Wszystko wiadomego pochodzenia. Jestem fanką dobrego, nie przetworzonego jedzenia, więc do tego miejsca jest mi szczególnie po drodze.

Ale jednak siadając tutaj na środku jesteś bardziej pod obstrzałem innych ludzi.Nie zwracasz uwagi na innych?

Czasami zerkam, jak pojawi się jakiś ładny człowiek;). Ale generalnie nie przeszkadza mi to.

Zawsze tak było?

Nie. Długo się oswajam.

Tak?

Tak. Dlaczego się zdziwiłaś?

Bo z jednej strony wydaje mi się, że jesteś otwarta na ludzi, a z drugiej strony mówisz, że długo się oswajasz.

Bo jestem zodiakalnym bliźniakiem. Mam taką dwoistość natury.

I oddajesz tę dwoistość również w muzyce?

Nie. Akurat moja muzyka jest bardzo spójna. W sztuce jest konkret i jednoznaczność. Dwoistość pojawia się tylko w życiu.

Uważasz siebie za osobę pewną siebie?

Czasami tak, czasami nie. W szkole byłam taką uczennicą z ostatniej ławki, która nie zdawała sobie sprawy ze swojego potencjału. Moja praca spowodowała, że musiałam spojrzeć na siebie z innej strony. Wyciągnęła mnie z tego introwertyzmu. Dzisiaj jestem osobą duuużo bardziej pewną siebie, ale dużo czasu zajęło mi to, żeby do tego dojść.

Wywiad z Kasią Stankiewicz 2015

Czy można powiedzieć, że bohaterka z Twojego najnowszego albumu „Lucy and the Loop” przechodzi właśnie taki etap dojrzewania?

Niekoniecznie. To bardziej chęć wydostania się z niefajnej sytuacji. Z jakiejś ciemności. Z czegoś co powoduje, że nie ma się ochoty do działania i wejścia w następny etap swojego życia. W etap otwartości, stania po swojej stronie i odwagi podejmowania decyzji.

Czy ktoś pomaga wstać Twojej bohaterce?                                             

Ona wstaje sama. To jednak jest żołnierka w pewnym sensie. Dziewczęca, sensualna ale jak już odkrywa swoją moc to idzie jak burza:). Lucy musiała przeżyć coś nie fajnego, żeby wstać i dalej świadomie kierować swoim życiem.

Mówisz, że są to etapy Twojej bohaterki. Ale myślę, że to trochę Twoja transformacja. Co to był za silny bodziec, który wpłynął na taką zmianę?

Jest tam kilka autobiograficznych wątków. Każdy z nas ma w życiu taki moment przebudzenia. Wzrastamy w jakimś konkretnym środowisku i nasączamy się tym, co dają nam ludzie z którymi przebywamy. Potem wychodzimy z tego środowiska i okazuje się, że ile ludzi tyle sposobów postrzegania świata. A przecież droga do osiągnięcia celu składa się właśnie z ludzi. Spotykasz na drodze kogoś, kto daje ci poważny wycisk. Te najtrudniejsze sytuacje są bodźcem do tworzenia czegoś, do chęci zmiany. Chyba trochę lubiłam taki masochizm w swoim życiu. Lubiłam dostawać w pierdziel, bo motywowało mnie to do działania. Ale ten etap mam już za sobą. Teraz bardzo lubię, kiedy jest łatwo i przyjemnie.

Odniosłam wielki sukces i wydawało mi się, że już zawsze tak będzie. Miałam wrażenie, że płyty zawsze będą się sprzedawać, że zawsze będę zarabiać tyle samo pieniędzy. I w pewnym momencie nastąpiło wielkie rozczarowanie.

Czy ten bodziec dotyczy życia prywatnego, czy zawodowego?

Pęczniała we mnie pewna historia, którą chciałam opowiedzieć właśnie poprzez muzykę. Potrzebowałam wykreować do tego bohaterkę, której ustami opowiem pewne rzeczy. Nie lubię się tak publicznie wybebeszać i nie mam takiej potrzeby. Muzyka sama w sobie powinna mówić wrażliwemu człowiekowi już bardzo wiele.

Odbiór muzyki to jest indywidualna sprawa, ale mam wrażenie, że Twoja wcześniejsza muzyka była bardziej optymistyczna? Mam dobre wrażenie?

Tak. Po etapie popularności utworu„Orła cień” moje życie totalnie wywróciło się do góry nogami. Zaczęłam pisać o sprawach, które są trudniejsze.

Na czym polegało to totalne wywrócenie?

Jak zaczynałam pracować z chłopakami z zespołu Varius Manx miałam 18 lat. Zaczynałam nagrywać pierwsze piosenki. Odniosłam wielki sukces i wydawało mi się, że już zawsze tak będzie. Miałam wrażenie, że płyty zawsze będą się sprzedawać, że zawsze będę zarabiać tyle samo pieniędzy. I w pewnym momencie nastąpiło wielkie rozczarowanie. Rynek uległ zmianie, płyty przestały się sprzedawać. To był pierwszy moment, w którym trzeba było się zatrzymać, rozejrzeć i zastanowić , co zrobić dalej. Życie w takiej bańce, która pęka w pewnym momencie musi znaleźć ujście. W 2001 roku podjęłam decyzję o samodzielnym wydawaniu swoich płyt. Uważam, że to była najlepsza decyzja jaką podjęłam w życiu, bo to mi dało swobodę mówienia ludziom tego co czuję, a nie spełniania cudzych oczekiwań.

Kasia Stankiewicz 2015

Prestige Bag News wywiady z gwiazdami

Może za wcześnie nadszedł ten sukces?

Nie, moment był dobry. Ja mam bardzo mocny kręgosłup i nie jestem podatna na patologiczne wpływy z zewnątrz. I tutaj po raz kolejny wychodzi dwoistość mojej natury. To co wtedy działo się było ekstremalne. Z jednej strony moje marzenie o śpiewaniu spełniało się, ale z drugiej strony czułam, że każdy chce mieć na własność moje DNA. Nie o to chodziło. W pewnym momencie to jaką jestem osobą w życiu, zaczęło mijać się z tym, jaki wizerunek medialnie mi tworzono. Nie było żadnej spójności. To było dość skomplikowane, trudne. Poczułam, że muszę się z tego ewakuować. Nie liczyło się to, co miałam do powiedzenia. Ważne było to z kim się spotykałam, ile razy, w jakim mieście żyłam, a ja chciałam robić muzykę po prostu. Tworzyć wspólnie. To był cel. Mam wrażenie, że mimo upływu czasu to się nie zmieniło. Wracam z płytą, która sama w sobie stymuluje do zadania szeregu fajnych pytań a i tak najczęściej słyszę „czemu tak długo Cię nie było”, „co się z tobą działo?”, szukane są na siłę jakieś wątki sensacyjno-depresyjne. Ich nie znajdziecie! Jest Lucy, atrakcyjna nie tylko ciałem bohaterka, mam wrażenie fajnej płyty.

Obecnie Twoja nowa płyta jest pewnym przesłaniem. Masz konkretną wizję. Twoja bohaterka zmaga się z różnymi etapami życia. Czy nie łatwiej jest śpiewać o prostych rzeczach? Np. o pięknej miłości, tak po prostu?

6 Comments

Add Yours
  1. 1
    Ania

    ooo Kasia Stankiewicz, super, że powróciła z nową płytą.. rety czasy „Orła cień” to w sumie moje lata, sentyment jest 🙂

  2. 4
    Kamila

    Fajne pytania ale niestety z pani Kasi bije straszna bufonada. Koszmarny przerost formy nad treścią, wręcz zniechęca do zakupu płyty.

    • 5
      Iwona Szostak

      Kamila, dziękuję za opinię i przeczytanie wywiadu. Zawsze jestem ciekawa jak później wywiad jest odbierany. Powiem tak, na pewno jeśli chodzi o Kasię to podczas spotkania odebrałam ją jako pozytywną i ciepłą osobę. Być może niektóre stanowcze i konkretne wypowiedzi rzutują na taki inny obraz.

  3. 6
    Kasia Stankiewicz. Nowa wersja utworu „Soul”. | PrestigeBag News

    […] Kasia Stankiewicz wzięła udział w awangardowym projekcie Informal Sounds, którego partnerem strategicznym jest marka Levis. Wokalistka zaśpiewała utwór „Soul” z najnowszej płyty „Lucy And The Loop” w zupełnie nowej aranżacji: zderzenia współczesnej melodii z dźwiękiem barokowych instrumentów – klawesynu, viola da gamba i skrzypiec. Kurtka, którą widzicie w klipie  zgodnie z ideą projektu została spersonalizowana do stylu artystki, charakteru całego klipu, aranżacji utworu i zaskakującej lokalizacji – starych pofabrycznych wnętrz na warszawskiej Pradze. Projekt Informal Sounds z założenia stara się przełamywać schematy, prezentując niesłyszane dotąd wykonania.  […]

Komentuj, nie hejtuj