II Rajd Polski Kobiet. Wyścig z rakiem

Szybko i bezpiecznie do celu. Ale nie do byle jakiego celu, bo do placówek medycznych na badania profilaktyczne. To założenie każdej uczestniczki II Rajdu Polski Kobiet, który odbył się 26-27 maja. Panie szczegóły dotyczące trasy omówiły w przededniu wyścigu na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej.

Oficjalne wręczenie teczki z harmonogramem rajdu Ewie Gawryluk. Aktorka już po raz drugi wsparła projekt, który zakłada propagowanie badań profilaktycznych u kobiet.

Jeżeli chociaż jedna kobieta dzięki tej akcji ocali życie, to już jest dużo – mówiła Ewa Gawryluk.

Rajd dla kobiet, ale bynajmniej nie bez udziału mężczyzn. Panie mogły liczyć na wiedzę motoryzacyjną zawodowych kierowców m.in. Jarka Kazberuka. Do projektu przyłączył się także mąż Ewy Gawryluk, Waldemar Błaszczyk. Aktor podsumował całe spotkanie, zazdroszcząc, że nie ma takich akcji propagujących badania dla mężczyzn.

Krystyna Backiel, Prezes Zarządu Fundacji Teraz Kobiet, pomysłodawczyni i organizator Rajdu Polski Kobiet, szczególnie zwracała uwagę na rosnące statystyki zachorowań na nowotwór. Rak to jedna z najczęstszych przyczyn zgonów w Polsce. Rocznie diagnozowanych jest 3 miliony nowych przypadków, a 1,7 miliona osób umiera z powodu chorób nowotworowych.

Konferencja okazała się być dobrym pretekstem do rozmowy z aktorką, czy badania profilaktyczne powinny być obowiązkowe. Warto przypomnieć, że taki pomysł, już trzy lata temu zaproponowała ówczesna minister zdrowia Ewa Kopacz. Zasugerowała, by dopisać cytologię i mammografię do zapisu o badaniach pracowniczych Kodeksu Pracy. Wówczas zaoponowała minister pracy i polityki społecznej. Nieskuteczne okazały się także wysyłane bezpłatne zaproszenia na badania profilaktyczne. W 2007 roku NFZ wysłał ponad 2,7 mln zaproszeń na badania wykrywające raka piersi oraz ponad 6 mln na badania dotyczące raka szyjki macicy. Na pierwsze z tych badań zgłosiło się tylko 23,5 proc. zaproszonych, a na drugie – jedynie 7,5 proc.

Aktorka rozważa możliwość, że jak nie zachętą to może przymusem.

Jeżeli chcemy jeździć samochodem po Polsce, to musimy mieć badanie techniczne pojazdu, bo inaczej dostaniemy mandat. Być może warto nastraszyć kobiety i przyjmując je do pracy, wezwać raz na jakiś czas i poprosić o okazanie książeczki zdrowia i sprawdzić czy jest przebadana, a jak nie to kara pieniężna. Może, jeżeli nie marchewka, to kij zadziała – podsumowuje. Feministki mogłyby oprotestować przymusowe badania. – Wiem, że to jest ingerowanie w intymne sprawy kobiety, ale skutki tego strachu i lenistwa ponosimy my wszyscy, to z naszych pieniędzy później opłacane są szpitale, pogrzeby.

Opinie, co do obowiązkowych badań mogą być podzielone, ale na pewno warto podejmować dyskusję i brać udział w tego typu akcjach, bo statystyki są przerażające. Z badań wynika, że w Polsce na 100 tys. kobiet – 15 choruje z powodu raka szyjki macicy (jest to najwyższy wskaźnik w Europie), a na raka piersi 30 kobiet na 100 tys. Umieralność na raka piersi rośnie w tempie 1,6% rocznie, a struktura zaawansowania klinicznego jest fatalna. Rak piersi po prostu wykrywany jest zbyt późno. Tylko w 20% przypadków chorobę rozpoznaje się we wczesnym stadium zaawansowania. Wtedy szanse na wyleczenie są bardzo duże.

Komentuj, nie hejtuj