
Zatęskniłam za językiem polskim nieco i przewiduję, że napiszę wkrótce coś po naszemu.
Czy spotkałaś się z opiniami, że jesteś teraz bardziej mistyczna?
Nie.
A nie masz takiego wrażenia.
O boże nie.
Dlaczego?
To brzmi jak nawiedzona księżniczka. Jestem sportowo-samochodową dziewczyną, która lubi jeździć na longboardzie.
I tutaj znowu mnie zaskoczyłaś.
Dlaczego?
Nie kojarzyłam Cię ze sportem.
Sport daje mi niezwykłą moc do działania. Budzę się każdego dnia i już nie wyobrażam sobie tego, że zaczynam dzień inaczej niż od treningu.
Aż tak.
Moja praca jest niestabilna. Nigdy nie wiesz na czym stoisz, co łatwo może wpędzać w różne, nie zawsze chciane stany. Sport rozwiewa wszystkie chmury. Po prostu wstajesz i robisz. Sport jest mi potrzebny do tego m. in., aby każdego dnia decydować się realizować najśmielsze pomysły, podejmować decyzję i mieć siłę i moc do działania.
A co Cię pociąga w motoryzacji?
Poczucie wolności. Jestem osobą, która nie lubi ograniczeń. Jeżeli, ktoś lub coś mnie ogranicza, robię się niemiła w najlepszym wypadku. W najgorszym się ewakuuję. Wsiadam w samochód i jadę. Włączam muzykę. Kręci mnie już sam fakt siedzenia za kółkiem. Miałam szczęście do kierowców obok, łapałam dobre nawyki. Najpierw mój tato, potem mój były chłopak. To są super świadomi kierowcy. Uczyli mnie myślenia za innych i wyprzedzania faktów, czego nie uczą na żadnym kursie. Później jak już miałam prawo jazdy, to miałam szczęście poznać byłego kierowcę rajdowego, naszego przyjaciela, który uczył mnie jeździć po Warszawie. To była niezła lekcja. Niestety na drodze największym zagrożeniem są kobiety i starsi ludzie.
Kobiety? Narażasz się takim stwierdzeniem:)
Mówię to zupełnie bez złośliwości. My jesteśmy zależne – bardziej lub mniej świadomie – od naszych hormonów. Jest kilka dni w miesiącu, kiedy nie mamy łączności z funkcją, która się nazywa myślenie. Niektóre dziewczęta mają to bardziej, niektóre mniej. To nie jest nasza wina. Po prostu trzeba mieć tego świadomość i wtedy się bardziej skupić.
Miałaś taką sytuację na drodze?
Notorycznie. Jak nie kapelusz zasłaniający lusterka, to problem z kierunkami. I sobie jedzie po porostu. A jazda autem nie polega tylko na kręceniu kierownicą.
Jakim autem jeździsz?
Teraz dość mocno dojrzałym Renault Scenic, do którego jak wsiadają znajomi, to trochę mi głupio, bo jest w nim niezły syf. Teraz np. do zaległego bałaganu, rozsypało się chrupkie pieczywo i takie rozdeptane leży i leży. I śmieję się, że dokarmiam ptactwo:)
Miałaś okazję jeździć innymi autami?
O taak! Ostatnio np. jeździłam przez kilka dni Volvo X70. To takie elegancko terenowe inteligentne auto. Lubię się zapuścić w gąszcz jakiś czasami i to auto się do tego nadaje. I co charakterystyczne dla Volvo ogółem mają tak, że jak wjeżdżasz pod górkę, nie musisz zaciągać ręcznego. Auto stoi, czeka na Twoją reakcję. Oprócz tego, jadąc w trasie wyczuwa rytm Twoich reakcji na drodze, jeśli są wolniejsze wyskakuje ikonka z kawą, co oznacza, że Volvo zaprasza Cię na kawę:)
Ale czasami fajnie jak ktoś Cię powiezie, nie jesteś odpowiedzialna?
Z jeżdżeniem mam tak jak ze śpiewaniem, nie mogę być w chórkach bo w jakimś momencie wyrwę komuś mikrofon. W tym przypadku kierownicę.
Rozmawiała: Iwona Gielecińska
Zdjęcia: Tola Martyna Piotrowska