Magdalena Lamparska. Co tak naprawdę myśli o Hollywood?

W maju miałam wypadek, a za rok egzamin do szkoły teatralnej, a ja nie mogłam chodzić. Pomyślałam…, jak ja mam dojść do siebie? Powiedziałam, sobie tak:  Nie nazywam się Lamparska? Ja tego nie zrobię? Codziennie chodziłam na rehabilitację. Codziennie ćwiczyłam plecy, codziennie byłam na basenie. Nawet w święta nie odpuszczałam. Po paru miesiącach wsiadłam na rower. Potem zaczęłam biegać, a potem zrobiłam układ choreograficzny tak, żeby było wygodnie dla moich pleców. W Łodzi w szkole teatralnej zrobiłam pewną historię. Jak stałam to byłam bocianem, a jak zrobiłam przewrót to byłam żabą. Pamiętam profesor Gajos wstał i powiedział: Pani Magdo. Czy to był bocian i żaba?  A ja mówię tak. I uciekłam:)

400_logo

Magdalena Lamparska wywiad

Masz w sobie dużo samodyscypliny?

Tak. Uważam, że życie jest tak niesamowite, że szkoda tracić czas. Lubię doświadczać różnych rzeczy i rozwijać się jako człowiek, bo wtedy staję się lepszym aktorem, lepszym artystą. Staję się lepsza dla samej siebie.

Ale kiedy dość? Dlaczego tak bardzo chcesz być lepsza?

Ale to nie jest tak, że myślę o sobie, że nie jestem dość dobra i dlatego tak dążę. Ja jestem dobra taka, jaka jestem.

Nie, nie…  ja wiem, że jesteś  bardzo dobra w wielu dziedzinach. Ale skąd takie dążenie do samodoskonalenia i takie tempo działania?

Zawsze taka byłam. Mam to we krwi. Od dziecka byłam aktywna, miałam tysiąc pomysłów na minutę. Do tej pory, lubię doświadczać nowych rzeczy, podróżować.  Tak naprawdę co jest najważniejsze w życiu? Co po mnie zostanie? 40 filmów do kupienia w Empiku lub stacji benzynowej, czy pamięć w ludziach, których spotykam na swojej drodze życia i to, że umierając otworzę sobie księgę wspomnień i przypomnę sobie, wszystkie podróże, przygody, doświadczenia i emocje z nimi związane i pomyślę,  ale było super, jak pojechałam wtedy do Pragi na te zdjęcia. Praskie piwo, najlepsze 😉

Z jednej strony międzynarodowe produkcje, z drugiej strony teatr. Zastanawiam się do czego był Ci potrzebny „Taniec z gwiazdami”?

Potraktowałam ten program jako kolejne wyzwanie. Zapraszano mnie wcześniej już z kilka razy. Propozycja pojawiała się po raz kolejny. Wtedy pomyślałam sobie, a gdyby jutra nie było? Bałabym się, że ktoś powie, że jestem komercyjna? Pomyślałam, to będzie kolejne doświadczenie. To będzie trudne, to jest kompletnie nie Twoja działka. Dlatego doświadcz tego, zobacz jak to jest. A jak będę miała podobną rolę, w której jest ciężko, niekomfortowo, to będę miała kolejny punkt odniesienia. Czasami, jak nam jest nie wygodnie w jakimś miejscu, to jest dla nas dobre. Uczymy się. Poza tym „Dancing With The Star” jest popularnym programem za granicą. To dużo dla nich znaczy, jeżeli tam się pojawisz.

Dlaczego odmawiałaś za każdym razem?

Bałam się.

Czego? Mówią, że ten program podnosi popularność.

Komentuj, nie hejtuj