POWER GIRLS: Chodzimy na terapię.

Influencerki Agnieszka Skrzeczkowska i Karolina Brzuszczyńska wspólnie prowadzą kanał na YouTube. Prywatnie tworzą związek i aktywnie relacjonują swoje życie w sieci na profilach społecznościowych. O dziewczynach zrobiło się głośno, gdy poszły na casting do programu Top Model, informując tym samym, że są razem. Jak coming out wpłynął na ich życie?

Power Girls

Power Girls, czyli Agnieszka Skrzeczkowska @mashines i Karolina Brzuszczyńska @wayofblondie

WYWIAD POWER GIRLS

Girls, co dzisiaj jest Waszą największą siłą?

Karolina: Pewność siebie. Wiele lat nad nią pracowałam. Byłam nieśmiałym dzieckiem, zamkniętym w sobie, wstydliwym. Zawsze miałam tylko garstkę znajomych. Nie znosiłam stereotypowego postrzegania mnie jako słodką, miłą i naiwną blondynkę.  Sporty walki pozwoliły mi tę pewność siebie zbudować. Dziś jestem miłą, lecz pewną siebie kobietą.

Aga: Też uważam, że pewność siebie jest naszą siłą. Szczególnie, że jesteśmy dwiema kobietami żyjącymi w związku w kraju, w którym patriarchat ma się świetnie, w którym nadal niektórzy postrzegają kobiety, jako “ozdobę” swoich mężów/facetów. Dodałabym do tej siły również niezależność. Ja na swoją niezależność pracowałam od 18 roku życia. W tym wieku wyprowadziłam się ze swojego rodzinnego miasta do Warszawy i zaczęłam żyć na własnych zasadach. Początki były szalenie trudne, nie raz brakowało mi pieniędzy do końca miesiąca. Ale niezależność była dla mnie ważniejsza. Byłam zmuszona radzić sobie sama i tak stopniowo pięłam się po szczeblach kariery w korporacji, aż zostałam dyrektorką marketingu w jednej z całkiem dużych korporacji.

Jak bardzo coming out wpłynął na Wasze życie zawodowe?

Karo: Nasz coming out był w czasie, w którym obie pracowałyśmy w korporacji. Bardzo obawiałyśmy się reakcji współpracowników. Obie miałyśmy pod sobą zespół ludzi. Bałyśmy się stracić posadę. Jednak wiedziałyśmy, że nie chcemy żyć dalej w ukryciu. Chcemy funkcjonować, jak każda para. Chciałam móc opowiadać koleżankom z pracy o tym, co dzisiaj Aga zrobiła na obiad, jaką niespodziankę planuje jej zrobić na urodziny, o naszych wakacjach, planach. O tym, o czym na co dzień rozmawiają ze sobą ludzie. I właśnie tak zrobiłam, zaczęłam im opowiadać o nas, o naszej codzienności. Zostałam bardzo ciepło odebrana w pracy, dostałam ogromne wsparcie od koleżanek i mojej szefowej.

Aga: To prawda, Karola pracowała w wydawnictwie, gdzie ludzie byli bardzo otwarci i empatyczni. U mnie to była loteria i panował nieco inny klimat. Ale o dziwo mój coming out uciszył wiele biurowych plotek, które krążyły za moimi plecami i wpłynął pozytywnie na mojej relacje z innymi.

Jak wpłynął na życie prywatne?

Aga: Prywatnie jestem wyoutowana od 16 roku życia. Mama nakryła mnie, jak obejmuję w pokoju moją dziewczynę. Po tej sytuacji wzięła mnie na rozmowę. Powiedziałam jej otwarcie, że podobają mi się dziewczyny. Zasugerowała wówczas pójście do seksuologa. Powiedziałam Jej, że ok – nie ma problemu. Jednak finalnie nigdy do takiej wizyty nie doszło. I całe szczęście! To były czasy, kiedy homoseksualizm się “leczyło” niehumanitarnymi metodami, gdzie katolickie ośrodki proponowały pomoc duchową i terapeutyczną. Dziś specjaliści oficjalne nazywają to pseudoterapią, która jedynie pogarsza stan osób nieheteronormatywnych, stygmatyzuje i utrudnia akceptację siebie. Moi rodzice finalnie powiedzieli, że kochają mnie taką jaka jestem i jeśli ja będę szczęśliwa, to oni również. Jestem im za to wdzięczna.

Karo: Mój coming out wyglądał nieco inaczej. W zasadzie wyoutowałam się mniej więcej w tym samym czasie chyba wszędzie – przed rodziną, w pracy i w Internecie. Miałam wtedy 24 lata, więc dla moich rodziców było to dosyć sporym zaskoczeniem. Jeszcze kilka miesięcy wcześniej byłam w długim związku z mężczyzną, którego z resztą moi rodzice bardzo lubili. Kiedy poinformowałam ich, że spotykam się z Agą mama twierdziła, że to jakaś “faza” i na pewno mi minie. Płakała, była przerażona. Poprosiła o radę moje starsze rodzeństwo, które stanęło po mojej stronie i wytłumaczyło mamie, że nie ma się czym martwić. Dziś nasi rodzice bardzo nas wspierają, mamy z nimi chyba lepsze relacje, niż wcześniej. Zarówno od moich rodziców, jak i od Agi dostajemy bardzo dużo ciepła. Spędzamy razem święta i inne uroczystości. Jesteśmy rodziną.

girls power
power girls
fot. Power Girls

Jesteście aktywne w social media, prowadzicie kanał na YouTube Power Girls. Dużo relacjonujecie ze swojego życia prywatnego. Co Was najbardziej motywuje dzisiaj do aktywności bycia „influencerkami, youtuberkami”?

Razem: Nasza wspólna przygoda z SM zaczęła się całkiem przypadkiem. Karola miała wcześniej swój kanał i Instagram o zdrowym stylu życia. Miała tam już całkiem niemałą rzeszę fanów. Rzuciła pomysł, żebyśmy robiły to razem, jako formę pamiętnika. I tak zaczęłyśmy relacjonować nasze wspólne podróże, zaręczyny, naszą codzienność. Dla nas to był pamiętnik, dla innych stało się to wsparciem. Czymś, co dodawało im skrzydeł w rzeczywistości, w której są nieakceptowani przez otoczenie. Jeszcze parę lat temu nie było w mediach takiej widoczności osób LGBT i z pewnością byłyśmy jedne z pierwszych w Polsce. Dziś widoczność takich par czy jednostek w social mediach jest o wiele większa i bardzo nas to cieszy. To dla nas jedna z większych motywacji – że otwieramy Polskę na różnorodność, że pokazujemy im, że miłość to uczucie, które nie jest zarezerwowane wyłącznie dla par hetero, że związek par jednopłciowych mierzy się z podobną codziennością, że orientacja nie ma znaczenia.

Czym dla Was jest sukces?

Karola: Sukcesem dla mnie jest możliwość realizowania się i życia w zgodzie ze sobą. W życiu prywatnym to z kolei kochanie innych i bycie kochaną, otaczanie się ludźmi, którzy mnie wspierają, są przy mnie, a ja przy nich niezależnie od sytuacji.

Aga: Dla mnie sukces to podążanie własną drogą i bycie w tym wszystkim szczęśliwą. Sukcesem dla mnie jest praca, którą się lubi.

Już nie nastolatki, a trzydziestolatki. Brzmi fajnie?

Karola: Fajnie! Jestem 30sto latką od kilku miesięcy i bałam się tej cyferki z przodu, ale niesamowicie cieszę się, że jestem w tym miejscu w swoim życiu. Chyba nie zamieniłabym tego i nie chciałabym się cofnąć. Miałam różne oczekiwania względem siebie, które chciałam zrealizować przed 30stką – jakby to była jakaś magiczna granica. Część z nich udało mi się zrealizować, ale teraz podchodzę do życia na większym luzie, z dystansem. Cały czas nad sobą pracuję, ale szczerze mówiąc lubię siebie, bardzo! To cudowne uczucie siebie lubić i akceptować swoje niedoskonałości.

Aga: Dla mnie nie brzmi fajnie, haha. Nie chcę się starzeć. Każdy marzy o tym, żeby być wiecznie młodym. Jako 30sto latka czuję się spełniona na ten moment, ale myślę że życie stoi jeszcze przede mną otworem.

Czy jest coś, czego się teraz obawiacie? Od dwóch lat już wszyscy wiedzą, że jesteście razem. Czy jest się czego bać?

Power Girls. Razem: Jedyne o co się boimy to o przyszłość naszego dziecka w tym kraju. Liczymy na to, że z roku na rok polskie społeczeństwo będzie coraz bardziej tolerancyjne.

Czy kiedykolwiek byłyście na terapii? Temat depresji, nerwicy lękowej dotyczy także aktorów, sportowców, influencerów. Czy musiałyście kiedyś sięgnąć po pomoc?

Aga: Chodzimy na terapie. Byłyśmy na wspólnej terapii dla par, chodzimy też osobno. Głównie dlatego, że chcemy nad sobą pracować, stawać się lepszymi osobami. Żeby siebie rozumieć, umieć regulować emocje, polepszyć komunikację między nami.

Karo: Myślę, że każdy powinien chociaż raz w życiu pójść na terapię, bo wszyscy zmagamy się z różnymi problemami. Większymi/mniejszymi, ale dla każdego dany problem ma inną wagę. Mówimy też o tym głośno w naszym SM, bo terapia to żadne tabu. Ja na przykład dzięki terapii w wieku 30 lat zdiagnozowałam u siebie ADHD. Świadomość tego pozwoliła mi zrozumieć wiele rzeczy w moim życiu. To jest niesamowite, jak wszyscy jesteśmy skomplikowani i w rzeczywistości nawet nie wiemy, że nie znamy tak dobrze samych siebie, jak nam się wydaje.

fot. Power Girls

Jak reagujecie na komentarze, tego typu, że Wasz związek jest udawany? Mamy przykład ‘kariery’ Natalii Janoszek, po której każdy staje się mniej ufny, nawet wobec liczb fanów w social media.

Aga:  Myślałam, że z czasem tego typu komentarze się skończą. Na początku było naszej kariery w SM było ich wiele, ale ile lat można udawać? Są osoby, które nie śledzą nas regularnie i nadal tego typu komentarze z ich strony się pojawiają. Raczej nas to bawi, musiałybyśmy się chyba rozdwoić, by prowadzenie podwójnego życia było realne.

Karo: To fakt, te teorie są zabawne, ale czasem są to bardzo wnikliwe i złożone analizy. Niektóre sytuacje podchodziły pod stalking i skończyły się policją. Chyba nie mamy takich umiejętności, jak Natalia, by wykreować kompletnie inną rzeczywistość i siebie. Jesteśmy zbyt naturalne we wszystkim, co robimy.

Czy przed „coming outem” i programem „Top Model” również byłyście tak bardzo aktywne w Internecie?

Power Girls. Razem: Tak, prowadziłyśmy regularnie vlogi na Youtube i nasze osobne Instagramy. Już wtedy obserwowało nas kilkadziesiąt tysięcy osób.

Praca w korporacji nie jest dla Was?

Aga: Dla mnie jest. Niekiedy tęsknie za tymi czasami. Dobrze odnajduję się w korporacji, lubię presję czasu, wyzwania. Gdyby kiedyś coś miało się w naszym życiu zawodowo zmienić, to myślę, że bez obaw wróciłabym do pracy w korpo. Ale zdecydowanie bardziej wolę pracować na siebie, bo to daje mi o wiele więcej satysfakcji i niezależności. Mogę też się wyżyć kreatywnie.

Karo: Ja jestem osobą zadaniową, ale nie każda praca w korporacji mi odpowiada. Tak, jak kocham rywalizować w sporcie, tak w pracy nie znosiłam tej rywalizacji między ludźmi. Przyznam szczerze, że kiedy w grę wchodziła rywalizacja o stanowisko, gdzie niekoniecznie brane były pod uwagę umiejętności czy zrealizowane projekty, a układy, to z takich prac odchodziłam. Najbardziej tęsknie za rutyną, bo tego w naszej aktualnej pracy zdecydowanie mi brakuje.

Idziecie na wybory parlamentarne?

Razem: OCZYWIŚCIE! I zachęcamy każdego. To nasz społeczny obowiązek.

Chodziłyście na poprzednie wybory?

Aga: Tak, chyba nie przegapiłyśmy żadnych wyborów.

Karo: To prawda. Nawet byłam kiedyś w komisji wyborczej. Jestem zaangażowaną obywatelką, haha 🙂

Super, że przeczytałaś/łeś wywiad do końca.
Nie poprzestawaj! Więcej ciekawych rozmów znajdziesz w kategorii WYWIADY.
Bądź na bieżąco. PRESTIGE BAG NEWS Instagram, Facebook

Komentuj, nie hejtuj