Karolina Gorczyca. Wywiad

"Najbardziej kobieco czuję się, kiedy jestem ze swoimi dziećmi" - opowiada Karolina Gorczyca. Przeczytaj specjalny wywiad z aktorką na Prestige Bag News.

Karolina Gorczyca

Każda odsłona macierzyństwa byłaby ciekawa do zagrania. Chociaż trudniejszym i ciekawszym materiałem byłaby ta gorzka strona. Przyznajmy, macierzyństwo nie jest kolorowe. To nie jest prosta i łatwa praca, która przynosi szybko efekty i owoce. Przez 15 lat mojej kariery zagrałam raz rolę mamy u Ani Kazejak w „Skrzydlatych świniach”. Ale macierzyństwo nie było główną osią mojego wątku i czuję niedosyt. Dlatego byłoby to dla mnie duże wyzwanie, gdybym mogła zagrać dramatyczną postać matki.

Widzowie poszukują dzisiaj prawdziwych bohaterek, tak jak w serialu „Szadź”. Postacie nie są idealne.

Tak, są pełnokrwiste i wielowątkowe. Nie są tylko białe lub tylko czarne, przez co widzowie mają trudność w zdefiniowaniu ich. Wspaniale, że scenarzyści, reżyserzy zaczęli bardziej zastanawiać się nad psychiką kobiecą, nad budowaniem prawdziwych bohaterek z krwi i kości.

Twoją postać z serialu „Szadź” też trudno zakwalifikować, czy jest dobra czy zła.

Wrońska ma swój charakter, konkretny i zimy. Czasami podchodzi do swojej pracy zbyt ambicjonalnie. Ma za sobą pewną przeszłość, w tym trudne relacje z Mrówcem granym przez Bartka Gelnera. Kto wie, może ten wątek będzie kontynuowany. Pewne uczucia między nimi ożywają po wielu latach. Relacja jest o tyle trudna, że w tym trójkącie jest także Polkowska. I jest w pewnym sensie konkurencją. Toczy się walka o tego faceta, ale czy one z nim będą? To nie ma żadnego znaczenia, bo to jest walka o bycie „bardziej”, w centrum jego zainteresowania. Działają takie same mechanizmy jak w życiu. Aczkolwiek osobiście nie jestem fanką takich mechanizmów. Zawsze staram się je rozładować i wycofać, bo to są mechanizmy ludzi, którzy nie są świadomi tego, co się z nimi dzieje. Gdy panujemy nad tym, co robimy, potrafimy unikać konfliktowych sytuacji. 

Karolina Gorczyca
wywiad Prestige Bag News
Prestige Bag News
Karolina Gorczyca

Rola Wrońskiej wymagała pewnej metamorfozy, odebrano ci trochę kobiecości. Podgolona głowa, męski sposób bycia. Zostawiałaś sobie tę fryzurę z tyłu pod włosami?

Zobacz, dopiero odrastają.

Podoba Ci się taka stylistyka?

Prywatnie to w ogóle nie jest mój świat i kierunek. Jestem fanką pięknych kobiecych włosów. Natomiast w kontekście roli to super wyzwanie. Zawsze mówiłam, że to są te momenty w zawodzie aktora, które mają sens. Oczywiście potem metamorfoza ma swoje konsekwencje np. zapuszczania włosów przez kolejne miesiące, jak nie lata. Jednak takimi zmianami wykazujesz, że się angażujesz, że chcesz zbudować i uwiarygodnić swoją postać.

Czy podejmując się tej roli od początku wiedziałaś, że taka metamorfoza nastąpi?

Wiedziałam, że ekipa myśli o dużej zmianie związanej z włosami i wyglądem bohaterki. Przeszłam kilka prób do tej postaci, przykładaliśmy także blond peruki.

Ale nie zaproponowano Ci ogolenia całej głowy?

Miałam takie pytanie. Ale to byłyby już za duże środki do ilości materiału. Jednak tym, że zgodziłam się na odjęcie mi tej kobiecości, chciałam dać sygnał, że jako aktorka jestem otwarta na zmiany. I to nie jest tak, że nie ogoliłabym głowy dla roli, tylko ta rola musiałaby być adekwatna do tak drastycznego kroku. Włosy to ważny atrybut kobiecości, dlatego nie byłaby to łatwa decyzja. Podobno, kiedy ścinasz włosy zupełnie na łyso, to w pewnym sensie zmienia się twoja osobowość. Nagle widzisz w lustrze kogoś innego. I wydaje mi się, że to mocno wpływa na psychikę każdej kobiety. Mówi się, że gdy kobieta radykalnie zmienia włosy, chciałaby zmian w życiu osobistym. Dla niej coś się kończy i coś zaczyna.

Patrząc wstecz przez pryzmat twojego wizerunku nie zmieniałaś znacząco ani koloru włosów, ani ich długości. Nie potrzebowałaś radykalnych zmian w swoim życiu?

Komentuj, nie hejtuj