Katarzyna Dziurska

Wywiad z mistrzynią świata fitness o trudnych początkach, błędach, ciężkiej pracy, ambicji, związku i fajnych relacjach.

Katarzyna Dziurska – ćwiczy jak bestia, wygląda jak piękna. Przyciąga rzeszę fanów na Instagramie. Motywuje i zachęca do walki z własnymi słabościami. Eksponuje mocno wyrzeźbione ciało na zawodach sylwetkowych i osiąga sukcesy. Czy zawsze tak było? Czy lubi być podziwiana? Czy mała Kasia też była tak zdyscyplinowana? Czy już czas założyć rodzinę? 

WYWIAD

Ile lat trzeba chodzić na siłownię, żeby uzyskać taki efekt jak Twój?

To jest bardzo indywidualna sprawa. Każdy z nas inaczej reaguje na trening, dietę, podstawową suplementację, regenerację. Udało mi się zmodyfikować sylwetkę w dość krótkim czasie, ale wiem, że na tyle ile trenuję, powinnam inaczej wyglądać.

To znaczy?

Na przykład bardzo intensywnie trenuję mięśnie pośladkowe, ponieważ jest to moja priorytetowa partia mięśniowa, ale nie mam takiego genu jak Kim Kardashian 🙂 Dużo pracy, wysiłku i poświęcenia włożyłam w przygotowania do zawodów sylwetkowych. Musiałam zmienić proporcje ciała, żeby wystartować. Od dziecka zajmowałam się sportem – trenowałam fitness, tańczyłam, grałam w koszykówkę, biegałam, ukończyłam AWF, ale moje ciało inaczej wyglądało. Teraz wyglądam lepiej – apetyczniej, seksowniej. Moje proporcje ciała są takie, jakie zawsze chciałam mieć. Na szczęście trafiłam w dobre ręce.

Co robiłaś nie tak?

Na samym początku trenowałam bezmyślnie, bez planu, na wyczucie. Mocno wbijano mi do głowy, że przysiady pomogą zbudować fajne pośladki, tymczasem strasznie rozbudowałam sobie mięśnie ud. Wcześniej biegałam, grałam w koszykówkę, więc i tak były już mocno rozwinięte. Ogólnie mam tendencję do nabierania masy mięśniowej, jestem bardzo delikatna, jeśli chodzi o treningi siłowe. Miałam szerokie uda, a jestem niską osobą – mam krótkie nóżki, więc moja budowa ciała była troszkę zaburzona. Wtedy strasznie nie akceptowałam swoich ud, miałam problem z kupowaniem sukienek, szpilek, źle się czułam. Z czasem zmieniłam podejście do treningów. Trafiłam w dobre ręce. Do tej pory nie robię typowego treningu nóg. Skupiam się na izolowaniu mięśni pośladkowych. Dużo ćwiczyłam, żeby spalić mięśnie czworogłowe uda.

Ambitnie.

Jestem osobą bardzo ambitną. Coraz wyżej stawiam sobie poprzeczkę. Na przykład zmieniłam kategorię z bikini fitness na fitness gimnastyczny, czyli dodatkowo musiałam nauczyć się gimnastyki, przygotować 90 sekundowy układ na zawody. Chciałam spróbować czegoś nowego. Teraz jeszcze nie wiem, w którym kierunku pójdę i kiedy wystartuję, ale cały czas pracuję nad sobą. Trenuję nawet wtedy, gdy nie przygotowuję się do konkretnych zawodów. Trzymam dietę, robię regularne badania, dbam o regenerację, skórę, włosy, żeby nie zostawiać tego na ostatnią chwilę.

Twoja dyscyplina wiąże się z eksponowaniem sylwetki. Lubisz być podziwiana?

To jest wpisane w mój zawód, moje hobby. Wystawiam swoją sylwetkę na ocenę innych, także na krytykę. Nie zawsze są to pozytywne oceny, ponieważ każdy ma inny gust. Często spotykałam się z negatywnymi opiniami, że babochłop, że to już nie jest dziewczęce i estetyczne. Ludzie nie patrzyli na moją ciężką pracę. Uważali, że szłam krótszą drogą.

Katarzyna Dziurska wywiadKatarzyna Dziurska wywiad

Czyli na początku nie czułaś się podziwiana?

Na początku skupiałam się na tym, żeby być zadowoloną z siebie. Chciałam pokazać, że potrafię robić coś nowego. Zawsze byłam związana ze środowiskiem stricte fitnessowym, trochę tanecznym, a sport siłowy pod kątem zawodów był dla mnie zupełną nowością. Chciałam udowodnić sobie, a także innym, że ciężką pracą można dużo osiągnąć. Teraz z zawodów na zawody utwierdzam się w przekonaniu, że warto podejmować wyzwania i chcę być jeszcze lepsza.

Na zawodach prezentujesz  mięśnie w bardzo skąpym stroju. Nigdy nie miałaś tremy?

Nigdy nie miałam z tym problemu. Od dziecka występowałam na scenie, czy na parkiecie przed szerszą publiką. Nie miałam też problemu, żeby wyjść w bikini, bo wiedziałam jaką ciężką pracę włożyłam w przygotowania. Wiedziałam, że będę miała tak wycięte majtki, że moje pośladki będą na wierzchu. Jeżeli już pojawia się trema to tylko z tego powodu, czy jestem wystarczająco przygotowana. Wygrałam jedne zawody…., drugie. Wiem, że otoczenie oczekuje, że zawsze będę na topie, troszkę czuję presję. To jest na pewno stresujące.

Twoją pracę można także przyrównać do pracy modelki, eksponujesz mięśnie stosując rożne pozy. Uczysz się jak pozować?

Komentuj, nie hejtuj