Anna Popek. Wywiad

Wywiad z dziennikarką i prezenterką Telewizji Polskiej o początkach, słowach krytyki i motywacji.

Anna Popek wywiad

Anna Popek – wywiad z dziennikarką i prezenterką Telewizji Polskiej o początkach, słowach krytyki i motywacji. Przez kilka lat prowadziła wiele kluczowych programów TVP. Dzisiaj nie odcina kuponów od przeszłości, nie walczy na siłę. Stara się szukać rozwiązania, a jej marzenia są jeszcze bardziej intensywne. A co z wrogami?

Jesteś wierna telewizji publicznej od ponad 20 lat. Czy kiedykolwiek otrzymałaś propozycję od stacji komercyjnych?

Kiedyś na początku kariery jedna ze stacji komercyjnych zwróciła się do mnie z propozycją, ale wtedy dostałam także szansę prowadzenia Panoramy w TVP. Nie wypadało rezygnować. Dzisiaj pewnie inaczej wyglądałaby moja kariera.

Nie żałujesz?

Jak mówi moja chińska lekarka – niczego nie wolno żałować. Widocznie na tamtym etapie życia nie mogłam podjąć innej decyzji i już. Można naprawiać błędy, jeżeli jest to możliwe. Będąc bogatszym o pewne doświadczenia można także mądrzej kierować swoim życiem, ale nie należy wracać i rozpamiętywać.

Byłaby większa promocja.

Nie ma co ukrywać, że telewizje prywatne z reguły intensywnie kreują swoje gwiazdy. W telewizji publicznej podkreśla się misyjność i pewne zachowania nie są mile widziane. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła kierować swoją karierą tak niezależnie jak moje koleżanki z TVN-u, które są właścicielkami firm, czy biorą udział w reklamach. Powtarza się nam, żebyśmy byli neutralni i swoją osobą nie zajmowali za bardzo widza.

Z jednej strony sesje, wyjazdy, z drugiej programy na żywo. Często wpadają nowe tematy na ostatnią chwilę. Szybko w tym zawodzie przestawiłaś się na taki „tryb gotowości”?

Zawsze byłam dość zdyscyplinowana, obowiązkowa, ale faktycznie największą wprawę zyskałam przez programy poranne. Najpierw „Kawę czy herbatę”, potem „Pytanie na Śniadanie”, „Dzień dobry Polsko!”, a teraz „Wstaje Dzień”. Tak mnie szefowie obsadzają. Czasami wbrew mojej woli wybierają bardzo wczesne godziny emisji. Program emitujemy już od 6.00 rano, kiedy ludzie zazwyczaj szykują się do pracy, ale paradoksalnie mamy sporą oglądalność. Teraz dużo ludzi rozpoznaje mnie w Polsce.

Odczuwasz większą rozpoznawalność? Kilkanaście lat temu siła telewizji była równie ogromna, może to kwestia pokolenia Instagrama i FB.

Tak, zdecydowanie. Obyczaje się inne. Pani z telewizji, jak to powiedziała kiedyś jedna z koleżanek, to już nie pinda przy kwiatku na szpilkach patrząca z dystansem i wyższością. Tylko człowiek z krwi i kości. Poza tym, odsłaniamy nieco więcej ze swojego życia prywatnego przez co stajemy się bardziej dostępni dla widza. Oczywiście można nic nie pokazywać, nie publikować, ale wtedy wypada się z obiegu. Staram się wrzucać filtr i nie pokazywać wszystkiego.

Anna Popek wywiad Prestige Bag News
Dziennikarska Anna Popek dla Prestige Bag News
Anna Popek – wywiad

Zaczynałaś w TVP Katowice.

Wtedy jeszcze nie wiedziałam jakie są zasady tworzenia telewizji, chodziłam po omacku. Przy moim nastawieniu bycia idealnym, perfekcyjnym było jeszcze trudniej. Teraz doceniam tamten czas. Chociaż miałam potężną samodzielność, ale również potężną krytykę. Z przyjemnością wracam do Katowic, mojego macierzystego terenu, matecznika. Lubię pałac młodzieżowy, gdzie chodziłam na zajęcia z dziennikarstwa. Myślę, że tam dostrzeżono mój talent po raz pierwszy. Swoim tekstem zwróciłam uwagę dziennikarza-opiekuna naszej grupy. Powiedział – masz talent. Jedno takie zdanie potrafi ustawić na całe życie. Jeżeli ktoś ważny powie, że masz talent, idź tą drogą, bo to jest potężny zastrzyk energii i wiary.

Czy praca w telewizji kiedykolwiek wymagała od Ciebie poświęcenia, na przykład względem rodziny lub wolności wypowiedzi?

Jeżeli chodzi o rodzinę zaprzepaściłam sporo czasu w kontekście wakacji i ferii zimowych, które mogłam spędzić wtedy z córkami. Tak układano grafik. Niestety czasu już nie cofnę, ale mam poczucie, że mogłam być bardziej asertywna. Co do wolności wypowiedzi, życie uczy, że lepiej być powściągliwym. Nawet, jeżeli szczerze w coś nie wierzymy, czasami lepiej zachować to dla siebie. Czy to dotyczy wypowiedzi polityka czy sukienki koleżanki, która jest nietrafiona. Pracujemy w sferze publicznej, nigdy nie wiadomo do kogo trafi wypowiedź. Nasz zawód polega na rozmowie, więc nie ma co palić sobie mostów. Oczywiście trzeba kierować się pewnymi zasadami, nie każdemu na wszystko pozwalać, ale trzeba to równoważyć.

Twoja ostatnia rozmowa z Zofią Klepacką wywołała sporo negatywnych komentarzy, hejtu.

Wiedziałam, że będzie zadyma. Takie tematy z założenia są już kryzysogenne.

Jak reagujesz na takie komentarze. Czy po tylu latach w zawodzie jeszcze Cię dotykają?

Komentuj, nie hejtuj