Anna Popek. Wywiad

Wywiad z dziennikarką i prezenterką Telewizji Polskiej o początkach, słowach krytyki i motywacji.

Anna Popek wywiad

Do tej pory czuję. Najlepszym miejscem do przenoszenia plotek jest charakteryzacja. Jak tam się coś powie, wiadomo, że przejdzie dalej. Dowiadywałam się o sobie różnych rzeczy. Mam kilka takich nieprzychylnych ulubienic.

I jak po takich newsach przychodzić do pracy?

Jeżeli ktoś celowo kogoś niszczy, obgaduje, wymyśla historie to jest na tyle niebezpieczne, że trzeba to ukrócić. Przedstawić własną wersję zdarzeń. Ewentualnie, jeżeli wiemy, że mamy wroga dobrze jest się z nim skonfrontować.

Myślisz, że przez to nie prowadziłaś programów?

Myślę, że do tej pory nie prowadzę. To jest niemożliwe, że nagle człowiek, który w miarę dobrze pracuje nagle traci możliwości na wielu frontach. Musi być pomoc osób trzecich. Ale nie ma sensu walczyć na siłę. Trzeba pracować najlepiej jak się potrafi. Zacisnąć zęby, mieć swoją godność i wiarę, że sytuacja się odmieni. Wszystko się kiedyś kończy. Złe wpływy również.

Zawsze warto mieć zawodową alternatywę. Jaki jest kolejny krok?

Przez to, że w ostatnich latach nie miałam takich programów jak chciałam tylko musiałam, moje marzenia stały się bardziej intensywne. Teraz już wiem czego chcę. Wszystko jest bardziej skondensowane. Jakby zrobić syrop esencję z marzenia. Teraz wiem, że jak pojadę w jakiekolwiek miejsce to zrobię tekst na bloga, zdjęcia, napiszę scenariusz programu. Świat jest fascynujący, a ja naprawdę chcę o nim opowiadać. Ale nie tylko to, co widzę. Chciałabym dać innym pole do wyobraźni.  Nie chodzi o to, żeby stać jak banda owiec i kiwać głową przed zabytkiem, ale móc i chcieć wejść do środka, dowiedzieć się więcej. Dostrzec różne perspektywy w dobrym stylu.

Ostatnio mogliśmy zobaczyć sesję z wyjazdu do Szwajcarii.

Tak, wszystko zaczęło się od przekonania, że życie jest za krótkie. Okazji do wyjazdów jest dużo, ale zazwyczaj jesteśmy typowi i ciągle wybieramy te same miejsca. Kiedy fotograf, z którym pracujemy opowiedział o Polce, która mieszka w Szwajcarii i projektuje piękne chusty, a wcześniej współpracowała z Coco Chanel, pomyśleliśmy, że to ciekawy trop. Połączyliśmy bajeczną przyrodę Szwajcarii z polskimi dokonaniami w świecie mody. Zaprosiliśmy do współpracy także inne firmy z Polski. Pierwsza cześć już za nami, ale  na tym nie koniec. Ambasada Szwajcarii zgodziła się objąć patronatem nasz projekt.

Anna Popek rozmowa dla Prestige Bag News
Anna Popek wywiad Iwona Gielecińska
Anna Popek wywiad
Anna Popek prezenterka TVP wywiad
Iwona Gielecińska Prestige Bag News
Anna Popek – wywiad

Ciekawi cię świat mody?

Zwłaszcza w kontekście, jak moda może wpływać na relacje między ludzkie. Jak może być odbierany człowiek ubrany właściwie według kanonu, a jak niestosowanie ubrany do okazji. Wato pokazywać konsekwencję naszych wyborów modowych. Przyszłam do was z książką „Historia pisana torebką”. Nieprzypadkowo, ponieważ wiem, że wasz portal nawiązuje do torebek ?  Kapitalna opowieść o tym, jak to kobiety najpierw nie używały torebek, potem nie mogły się bez nich obyć, a teraz stały się synonimem statusu klasowego i materialnego. Bardzo dobrze napisana, polecam.

Jesteś optymistką?

Tak, raczej wolę wierzyć, że się coś uda. Ludzie dzielą się na takich, którzy wierzą, że wszystko jest cudem albo, że wszystko jest zwyczajne. Ja należę do tych pierwszych. Dla mnie wszystko jest cudem. Jadę w kilkusetkilometrową trasę i dziękuję Bogu, że dotarłam bezpiecznie. Gdy mam jakiś trudny egzamin modlę się i poświęcam chwilę na koncentrację. Wiem, że czasami wystarczy jeden głupi ruch.

Życie jest kruche. Sama 3 lata temu przeszłaś operację.

Serce chciało mi wyskoczyć przez gardło tak mocno kołatało. Ale wtedy nie przyszło mi do głowy, że może to być na tyle poważne, że skończy się operacją. Po prostu poszłam na badanie echo serca, które zleciła mi kardiolog. Pamiętam, to była dość idiotyczna sytuacja. Przyszłam na badanie, ubrana już jak do pracy. Torebeczka, sukieneczka, butki takie, a tu lekarz mówi, że zaraz wzywa pogotowie. Mówię – jak to? Co Pan? Przecież do pracy idę. Po czym usłyszałam, że za chwilę siądzie mi serce i będę miała zator, zawał. Wiozą mnie na tym wózku, a ja z torebunią na kolanach. Idiotycznie musiało to wyglądać.

Podejrzewam, że wtedy była jednak zgroza. Jakie miałaś objawy?

Komentuj, nie hejtuj