Anna Kerth opowiada o ćwiczeniach Warm Up

Znak nieskończoności łączy nam pracę półkul, synchronizuje, usprawnia przepływ impulsów między neuronami.

Eksperymentuje. Obserwuje. Motywuje. Anna Kerth udowadnia, że każdy może realizować wyznaczone cele przy odpowiedniej pracy nad samym sobą. Jest tego najlepszym przykładem. Gdy inni mogli tylko pomarzyć o zagranicznej roli, ona już to marzenie spełniała. Siedem lat temu zagrała jedną z głównych ról żeńskich w szkockim filmie „Running In Traffic”. Dzięki tej roli została pierwszą polską aktorką nominowaną do nagrody BAFTA Scotland New Talent. Obecnie kontynuuje wątki swoich serialowych bohaterek m.in. w „Na Wspólnej” oraz „Ojcu Mateuszu”. Przed nią kolejne projekty. Oprócz aktorstwa, w duszy gra jej również bardzo istotny element – Warm Up. Dlaczego ta metoda stała się jej sposobem na życie? Dlaczego będąc również life coachem, nie poprzestała na wyuczonych rozwiązaniach, tylko wciąż poszukuje nowych? Przeczytajcie wywiad z Anną Kerth o jej autorskiej metodzie Warm Up.

Anna Kerth wywiad

WYWIAD

 

Jeżeli nie mamy energii to pijemy drugą, a potem trzecią kawę, a Ty proponujesz inny sposób na rozgrzanie się i pozyskiwanie energii.

Zgadza się.

Czy to faktycznie działa?:)

(śmiech). Działa. Działa. I to poprzez bardzo proste ćwiczenia, które można wykonywać wszędzie.

Jak to wszystko zaczęło się w Twoim życiu?

Musiałybyśmy spojrzeć daleko wstecz, czyli do pierwszych zajęć teatralnych, na które trafiłam.

Tak przypuszczałam, że może mieć to związek z aktorstwem.

Niektóre ćwiczenia pochodzą z rozgrzewki aktorskiej. Zgodnie z główną zasadą tej metody, człowiek lepiej funkcjonuje, jak poruszy swój umysł i ciało. Ćwiczenia powodują, że wchodzi w stan gotowości. Natomiast  w wyniku moich nowych doświadczeń oraz własnych poszukiwań okazało się, że to działa i jest potrzebne również poza życiem artystycznym, poza sceną.

To znaczy?

W dzisiejszych czasach od każdego z nas oczekiwane jest, że będziemy w stu procentowej gotowości do bycia kreatywnym, skupionym, skoncentrowanym, wydajnym pracownikiem. Niezależnie od tego, czy jesteśmy freelancerami, czy pracujemy na etacie, to jest to pewien rodzaj standardu –  musisz być najlepszy. I ta metoda jest po to, żeby pobudzić swój organizm, żeby korzystać ze swojego potencjału.

Proponuję zawierzyć swojemu organizmowi. Główna zasada to słuchaj siebie.

Zauważyłaś taką potrzebę wśród innych ludzi z którymi przebywasz?

Bardzo często przychodziły do mnie różne osoby po poradę. Potrafiłam tak na wyczucie, podpowiedzieć, co mogliby zrobić, żeby móc poczuć się lepiej. Okazało się, że moje podejście zaczynało się sprawdzać. Potrzeba pomocy drugiemu człowiekowi zawsze we mnie istniała, tylko szukałam właściwej ścieżki.

Co jeszcze przyczyniło się do powstania Twojej autorskiej metody?

Pewien epizod w moim życiu. Niesamowity eksperyment. Przez pół roku pracowałam w korporacji. Codziennie zapisywałam różnice pomiędzy mną –  osobą, która inaczej ukierunkowuje swoje myślenie z racji wykonywanego zawodu aktora, a osobami, które pracują w korporacji. Od początku wiedziałam, że to będzie mój research na temat tego środowiska. Przeczuwałam, że to usprawni moją autorską metodę Warm up.  Dla mnie to również była nowość. Nagle pojawił się inny tryb pracy. A ponieważ jestem swoim własnym królikiem doświadczalnym, żeby wytrwać w tym świecie zaczęłam wykonywać ćwiczenia, Po pewnym czasie okazało się, że zaczęłam zmieniać sekwencje, tak by ćwiczenia dawały jak najlepszy efekt.

Przypuszczam, że doświadczyłaś słynnych corpo zwyczajów?

Z wyjątkiem „lodówki”. U nas akurat był szacunek do wzajemnego jedzenia:). Ale pamiętam, było mnóstwo śmiesznych sytuacji, chociażby ze względu na panującą tam hierarchię. Aktor z reżyserem, zawsze rozmawiają jak równy z równym, są swoimi partnerami. Na równi próbowałam traktować również swojego szefa, ale na szczęście z poczuciem humoru. Mój dystans mnie uchronił. Nigdy nie brałam na poważnie zdenerwowania szefa.

Aktorka Anna Kerth wywiad

Wywiad z Anna Kerth

Jakiś przykład inności?Niby prozaiczne, ale naprawdę, dziewczyny, które pracują w korporacji inaczej chodzą. Sama, gdy tylko zjawiałam się w biurze wskakiwałam w ten inny „podryg”. Albo to, co dzieje się w biurze, kiedy przychodzi nowa osoba do pracy, i to już niezależnie od tego, czy to jest dziewczyna, czy chłopak; po prostu zaczyna się istne show. Nagle jest rewia mody. Zaczynają się plotki, ploteczki, wymyślanie nowych przezwisk. Myślenie na zasadzie – jeśli lubimy nowego, to przekażemy mu sposobiki na szefa, jeśli go nie lubimy to mu nie przekażemy. Tego naprawdę jest mnóstwo. Miałam takie małe laboratorium.

Jednym słowem, testujesz na ludziach:)

Jak to będzie brzmiało!:) Ale gdzieś głęboko tkwiła we mnie taka potrzeba eksperymentowania i wypróbowywania zachowań na sobie. Mam zmysł obserwatora, nie wyrzeknę się tego. Tak mam. Jako aktor wcielam się w różne postacie, cały czas coś analizuję, próbuję. A że te umiejętności mogę przełożyć na pozytywną stronę, to tym bardziej w to brnę.

Jakie ćwiczenia zatem proponujesz osobom, które pracują w korporacji?

Na przykład „ósemki”, znak nieskończoności. Nawet wykonuję go w tej chwili stopą, Ty tego nie widzisz. To ćwiczenie można wykonywać siedząc przy biurku.

Jakie korzyści płyną z wykonywania tej ósemki?

Znak nieskończoności łączy nam pracę półkul, synchronizuje, usprawnia przepływ impulsów między neuronami. Automatycznie uruchamia się lewa i prawa półkula. W zależności od tego jaką mamy pracę, na ogół wysilamy jedną półkulę. Lewa półkula odpowiada m.in. za obliczenia matematyczne, prawa za kreatywność, wyobraźnię. Kiedy wykonamy ósemkę, zaczną pracować obydwie. Pojawi się lepsza koncentracja. Takie proste ćwiczenia są podstawą metody Warm Up.

Ile czasu powinno wykonywać się to ćwiczenie?

Nie ma określonego czasu. To jest indywidualna sprawa. Czasami wystarczy 5 sekund, aby nas obudzić, poprawić koncentrację. W tym ćwiczeniu, chodzi o to, że musimy się na chwileczkę skupić. Możemy również wykonywać ósemkę szyją. Przy okazji rozluźnimy mięśnie. To spowoduje, że więcej tlenu dotrze do mózgu, automatycznie poprawi się myślenie. To są ćwiczenia dostępne dla każdego. Można je wykonywać wszędzie.

Co jeszcze możemy ćwiczyć?

Każdemu polecam ślimaczka. Niektórzy mogą znać to ćwiczenie, jako roll down, roll up z fitnessu. Z tym, że jest pewna różnica, pewien rodzaj skupienia. Nie chciałabym tego nazwać medytacją, ponieważ w medytacji kontroluje się oddech. Ja proponuję, żeby zawierzyć swojemu organizmowi. Główna zasada to  słuchaj siebie, pozwól, żeby oddech szedł tak, jak on chce. To jest bardzo ważne. Uściślając, jeżeli nagle wstrzymuje ci się oddech, zginając się w dół to pozwól mu na to. Jeżeli przyspiesza, pozwól mu na to. To jest również droga do tego, aby poznać swój organizm i dowiedzieć się czego potrzebuje. Nawet taka prosta informacja dlaczego zatrzymuje mi się oddech, już coś nam mówi o nas. Może tak być, bo przestraszyliśmy się. Bez tej obserwacji oddechu, nie wiedzielibyśmy, że się w ogóle wystraszyliśmy. A może po prostu w tym momencie nie potrzebowaliśmy tego oddechu, ponieważ nasz organizm potrzebował poświęcić uwagę na inne procesy. Nie należy się obawiać. Nasz organizm nie będzie chciał nas zabić. Gdy będzie potrzebował oddechu, to go weźmiemy. Więc, jeżeli w tym momencie nie, to jest to z  konkretnej przyczyny.

Anna Kerth metoda Warm Up

5_logo

Co jeżeli osoby starają się skupić, ale nie mogą. Nie wychodzi im. Nie wiedzą co to znaczy słuchać swojego ciała. Czy tego można się nauczyć?

Można się tego nauczyć poprzez pewną systematyczność. Najpierw zaczynam przedstawianie Warm Up’u od Skanu, czyli ogólnej orientacji tego co dzieje się w naszym ciele. Dzięki temu wiemy, jakie ćwiczenia są potrzebne albo na którą część ciała trzeba zwrócić uwagę. Skan zazwyczaj prowadzę na zajęciach przez 10 minut. Owszem są osoby, które rzeczywiście uciekają myślami. Niektórzy nigdy wcześniej nie spędzili ze sobą samym tyle czasu. Pojawia się przerażenie. Ale ta niezgoda, nerwowość już jest sygnałem, też już coś mówi. Nie można powiedzieć, że ja nie umiem siebie słuchać, bo to już jest jakaś informacja.

Próbowałam zrobić  ćwiczenie, w którym od razu po przebudzeniu należy usiąść na łóżku i poczuć jak stopy dotykają podłogi. Zamknąć oczy i poczuć podeszwy stóp. Powiedziałam sobie, że chyba nie rozumiem tego ćwiczenia?

Co nie wyszło?

Nie wiedziałam jaki efekt mam osiągnąć.

A jak czułaś się po?

Hm…, trudno powiedzieć.

Zmiana była na pewno. Przed każdym ćwiczeniem, warto jest zapytać siebie, jak się czuję. Wykonać ćwiczenie i jeszcze raz zapytać się siebie, jak teraz się czuję. Co się zmieniło. Bez tego nie koniecznie będziemy wiedzieć. Czasami oczekujemy zmiany przy jednokrotnym wykonywaniu ćwiczenia, czasami zmiany wymagają systematyczności. Akurat to konkretne ćwiczenie ze stopami daje duże uziemienie. Mało tego, pozwala nam stać całym sobą rano. Jakby, dajemy podstawę obu stopom, całemu organizmowi dajemy możliwość obudzenia się.

No właśnie, zauważyłam, że jak piszesz o ćwiczeniach, to nie piszesz konkretnych rezultatów. Czy to jest celowe? Czy może to wynika z tego, że dla Ciebie to jest po prostu oczywiste?

6 Comments

Add Yours

Komentuj, nie hejtuj