
Chyba w życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, który każe nam się zatrzymać, rozejrzeć się wokół siebie i popatrzeć na ludzi, którzy nas otaczają, zastanowić się, przypatrzeć, zajrzeć w głąb siebie i w oczy ludziom, których uważało się za bliskich. To trudne momenty, ale lubię je w swoim życiu, bo odzierają z iluzji, pokazują nagą prawdę. Są selekcją ludzi wokół – okazuję się kto był z nami, bo miał w tym interes, kto był, bo chciał oświetlić się w naszym blasku, a kto był naprawdę. Miniony rok wiele mi pokazał i już wiem, jak rozpoznawać pewne zachowania, w jakie schematy, sytuacje, kontakty nie chcę już w ogóle wchodzić, bo zwyczajnie szkoda mi na nie czasu. Na pewno od samego początku mam duże wsparcie rodziny. Rodzina to mój fundament, kotwica, koło ratunkowe, po które zawsze mogę sięgnąć. I to jest niezwykłe, że mam taką rodzinę. I zawszę będę to powtarzać – rodzina to dla mnie największa wartość.




Anna Maria Sieklucka – wywiad
Wsparcie na zasadzie rozmów?
Rozmów, zachowań, serdeczności, jaką wobec siebie mamy. Wspieramy siebie we wzajemnych wyborach, cieszymy się z sukcesów, rozmawiamy o porażkach, śmiejemy się w głos z zabawnych sytuacji. Mam dwóch starszych braci i super jest to, że stajemy się tych relacjach bratersko – siostrzanych dojrzalsi. Uwielbiam nasze rodzinne spotkania. Jestem jedyną wyjezdną, moja rodzina mieszka w Lublinie, ja w Warszawie. Ten czas spotkań jest dla mnie chwilą wytchnienia i ładowania akumulatorów.
To prawda, że na urodziny brata dotarłaś helikopterem?
Na wesele. Tak, miałam przyjemność lecieć helikopterem.
Powiedziałabym niczym w bajce.
Jeżeli masz w życiu sposobność przeżycia czegoś, dlaczego masz z tego nie skorzystać? Cieszę się, że akurat w tamtym czasie agencja Enyo, z którą współpracuję sprawiła mi taką frajdę. To wtedy pokryło się z czasem Openera, miałam być na nim pierwszy raz w życiu i o ironio nie dotarłam, nikt z nas nie dotarł (śmiech). Ewakuowano cały obiekt, było wtedy takie wyładowanie atmosferyczne, którego w życiu nie przeżyłam. Niebo było aż zielone od deszczu i piorunów. To tak jakby widzieć zorze polarną, ale z dreszczykiem niczym z horrorów. Ten helikopter to był taki miły prezent od losu!
Czy 30-stka okazała się jakimś przełomem w Twoim życiu, czy coś się zmieniło?
Myślę, że dopiero jak zostanę mamą, założę rodzinę, co jest moim wielkim marzeniem, będę mogła o tym mówić z perspektywy czasu, co w moim życiu się zmieniło. Nie chciałabym się określać wiekiem. Wychodzę z założenia, że mamy tyle lat, na ile się czujemy. I warto w każdym wieku dbać o swoją kondycję fizyczną i psychiczną. Ostatnio wróciłam do treningów pod okiem trenerki Gosi Gałkowskiej i widzę, jaką ogromną przyjemność mi to sprawia. Wysiłek fizyczny pozwala odpocząć głowie, odetchnąć, nabrać dystansu.
Często jednak o tym zapominamy i cały czas gonimy za czymś w tym naszym życiu.
Zauważyłam, że my, dorośli uwielbiamy stwarzać problemy, które nie istnieją. Nakręcamy się w natłoku myśli własnych bądź tego, co usłyszymy. A naprawdę warto sobie powiedzieć, już dosyć, uspokój się, odpuść. Wypij dobrą kawę, zjedz coś pysznego, przytul się do ukochanej osoby, uśmiechaj się do siebie i innych i zacznij w końcu żyć!





Anna Maria Sieklucka – wywiad
Rozmawiała: Iwona Gielecińska
Zdjęcia: Kinga, Observatorium.pl
Super, że przeczytałaś/łeś wywiad do końca.
Nie poprzestawaj! Więcej ciekawych rozmów znajdziesz w kategorii WYWIADY.