Marta Ścisłowicz. Wywiad

To zaproponował reżyser Wiktor Rubin. Ale to nie było na zasadzie musisz zrobić tak i koniec. Gdybym doszła do wniosku, że to dla mnie za dużo, nie zrobiłabym tego. Na początku wydawało mi się, że nikt z widowni nie wykona tego gestu, nie dotknie moich piersi, że nikt nie będzie miał odwagi. A tu okazuje się, że prawie wszyscy to robią, zarówno kobiety, jak i mężczyźni.

Mimo to nie wycofałaś się. A mogłaś.

Nie, ponieważ jeśli budujesz rodzaj żywego teatru, to w ostateczności musisz się jednak z tym liczyć, że tak będzie. Być może na początku miałam w sobie jakiś taki system obronny. Może  podświadomie tłumaczyłam sobie, że to nie będzie nic strasznego. Co ciekawe, okazuje się, że to jest taki odruch bezwarunkowy, że jak coś dają to trzeba dotknąć. I taki odruch pozakulturowy strasznie mnie zaskoczył. Pierwsza osoba ma najtrudniej. Jest zaproszona do takiego gestu i wszyscy na nią patrzą. Ona wykonuje ten gest wobec publiczności, stając się częścią spektaklu. Napięcie jest ogromne. Widzowie najpierw traktują to jako rodzaj zabawy, później jednak zmieniam kierunek, obracam to w coś zupełnie innego.

Czyli nie masz z tym problemu?

Teraz, już nie mam. Ludzie, którzy przychodzą na spektakl już wiedzą o czym to jest. Rozniosło się. Ale na początku byli zszokowani. Nastąpiło takie przełamanie między aktorem, a widzem. Ale powtarzam, że nie chodzi nam o to, żeby szokować.

A gdyby pojawiła się propozycja od Playboya, rozebrałabyś się?

Musiałabym się mocno nad tym zastanowić. Jednak wydaje mi się, że obecnie nie byłby to dobry moment na taką sesję, zwłaszcza, że gram w takim spektaklu.

A może bałabyś się, że mężczyźni zaczęliby przychodzić na spektakl właśnie ze względu na nagość? Poza tym, może przez to byłaby jeszcze lepsza promocja spektaklu?

Moim zdaniem promocja i sprzedawanie czegoś kobiecym ciałem bez większej idei nie jest fajne.  Żeby to zrobić musiałabym mieć naprawdę mocne uzasadnienie. Poza tym, gdyby mężczyźni przyszli do teatru po obejrzeniu takiego czasopisma mogliby się trochę zdziwić. Ale oczywiście nie ma nic złego w kobiecym ciele, oraz w takich sesjach.

Ile byłabyś zdolna znieść dla sztuki?

To się ciągle okazuje. Zobaczymy.

Nie masz granicy?

Pewnie gdzieś mam tę granicę. Tylko dopóki się  do niej nie zbliżę, nie będę tego wiedzieć. Teraz nie potrafię odpowiedzieć, czego bym nie zrobiła. Nie wyznaczam sobie granic.

Marta Ścisłowicz odpowiada na trudne pytania

Wywiady z gwiazdami

W rankingu pod względem ilości występowania w serialach jesteś na pierwszym miejscu.

Troszkę jest to przesadzone. Na pewno są aktorzy, którzy zagrali w jeszcze większej ilości seriali. Oczywiście zdarzyło się, że emisje różnych seriali nakładały się i występowałam w kilku  jednocześnie. Lubię płodozmian, lubię gdy coś się dzieje. Gdy za długo grasz w jednym serialu, przylegają do aktora pewne łatki.

Policzmy, Lekarze na TVN, O mnie się nie martw na TVP2, M jak miłość na TVP2, Blondynka na TVP1.

Tak, z tym, że teraz serial Lekarze już się skończył. W M jak miłość też już nie będę grać. Moja bohaterka wyjedzie do Szwecji w poszukiwaniu pracy i miłości. Scenarzyści nie chcieli mnie uśmiercać. Jednak odpuściłam sobie.

Skąd taka decyzja?

Z jednej strony, ze względu na poszukiwanie nowych wyzwań. Z drugiej strony, nie chcę by określano mnie łatką rekordzistki serialowej. Niby pojawiam się w drugoplanowych rolach, ale trzeba uważać i pilnować, żeby nie być wszędzie. Gdy jest cię za dużo, traci się wiarygodność dla widza.

Na wiosnę w TVP1 rusza nowy serial z Twoim udziałem, grasz z Kubą Wesołowskim oraz Maciejem Zakościelnym?

Tak. Z tym, że z Kuba gra w części Państwowej Straży Pożarnej, a ja w Ochotniczej Straży Pożarnej. Gram razem z Maciejem Zakościelnym, Michałem Żurawskim, Michałem Czerneckim, Dawidem Zawadzkim, Sebastianem Fabijańskim i Olafem Lubaszenko.

Szkolenia strażackie były?

Były. Oczywiście takie w pigułce. Strażacy to serial akcyjny, dużo się dzieje. Bohaterowie tworzą zgrany team. Stworzyliśmy też na planie taką niezłą bandę, mam nadzieję, że ta energia przeniesie się na ekran. Gram główną rolę kobiecą. Maciej – główną rolę męską.  Nakręciliśmy 10 odcinków.

Myślisz, że ten serial coś wniesie do twojej kariery? Będzie jakiś przełomowy moment?

Do tej pory nie grałam głównej roli w takiej dużej produkcji. Współpraca z reżyserem była taką filmową robotą. Trochę mam nadzieję, że ta rola otworzy przede mną nowe możliwości w karierze zawodowej. Nie mam tutaj na myśli popularności celebryckiej, lecz zyskanie ciekawych filmowych propozycji.

A po filmie Bogowie oczekiwałaś większego sukcesu?

3 Comments

Add Yours

Komentuj, nie hejtuj